W dniach 1-2 sierpnia Arcybiskup Mieczysław Mokrzycki był gościem na 27 Letniej Akademii Teologicznej, która odbywała się w dniach od 31 sierpnia po 2 września b.r. w miejscowości Aigen im Mühlkreis (Austria).
Tak w dniu 1 wrzesnia, Metropolita Lwowski, pod czas spotkania z kapłanami zgromadzonymi na tej Akademii wygłosił referat na temat aktualnej sytuacji w Ukrainie, po odczytaniu referatu odpowiadał na pytania uczestników.
A 2 września Arcybiskup przewodniczył Mszy św w intencji pokoju na Ukrainie, oraz wygłosił kazanie.
Proponujemy Czytelnikom teksty Referatu i Kazania wygłoszonych przez Arcybiskupa Mieczysława podczas Akademii Teologicznej.
Referat na temat aktualnej sytuacji w Ukrainie Arcybiskupa M. Mokrzyckiego
Czcigodni Bracia w Kapłaństwie!
Drodzy Dobrodzieje, naszego Kościoła!
Pozwólcie, że podczas dzisiejszego spotkanie z wami ukażę ogólną sytuację polityczno-gospodarczo-religijną Ukrainy, na przestrzeni ostatnich lat.
Państwo ukraińskie od ćwierćwiecza zmaga się ze spuścizną postkomunistyczną, która w specyficznych uwarunkowaniach społeczeństwa naznaczonego podziałami kulturowymi, historycznymi, językowymi, religijnymi spowodowała głęboki kryzys bardziej ukryty, czy też wyrażony w dramacie wojny, który akurat się rozgrywa na wschodzie kraju. Wyzwolone spod komunistycznej dyktatury społeczeństwo ukraińskie trafiło w sidła dzikiego kapitalizmu, który przybrał tutaj formę rządów oligarchów. Dążenia demokratyczne zostały zdominowane przez system przypominający feudalizm, w którym bardzo mała grupa ludzi wywodzących się ze środowiska elit komunistycznych i kryminalnego półświatka zawłaszczyła podstawowe resursy i znaczną część majątku narodowego. Większa część społeczeństwa pozostawała poza godziwymi granicami życia, a cały proces demokratycznych procedur zamienił się na rywalizację oligarchicznych klanów całkowicie władających środkami masowego przekazu, kontrolujących wymiar sprawiedliwości, organy władzy itd.
Decydując się na społeczne protesty przeciwko oligarchicznym rządom w 2004 r., 2013-2014 Ukraińcy nie zdobywali trwałych zmian ustrojowych, ale doprowadzali do zamiany ekipy rządzącej w tym samym systemie klanowym. Postulaty europeizacji były tylko zagrzaniem do zrywów, po których nie następowały deklarowane przemiany. Istota takiej stagnacji tkwiła w braku tradycji społeczeństwa obywatelskiego, nieznajomości rzeczywistych mechanizmów demokracji, głęboko zakorzenionej korupcji jak też innych plagach społeczeństw posttotalitarnych, znajdujących się poza obszarem historycznych wpływów cywilizacji zachodniej. Z tym w parze szła podatność społeczna na populistyczne i radykalne hasła, ekstremizm i skłonność przerzucania wszystkich problemów politycznych na czynniki zewnętrzne.
Tradycyjnie położona na styku wpływów Zachodu i Rosji, Ukraina znajduje się w środku konfrontacji tych geopolitycznych centrów władzy. Teren kraju jest tak obszerny i ważny ze strategicznego punktu widzenia, a organiczne związki poszczególnych części Ukrainy tak głęboko zakorzenione ze wschodem i zachodem, że żaden z graczy wielkiej polityki nie ma zamiaru zrezygnować z walki o wpływy na Ukrainie. W tej sytuacji szlachetne zrywy obywatelskie wykorzystywane przez zwalczające się grupy oligarchiczne i zewnętrzne potęgi mocarstwowe doprowadziły do wielkiego kryzysu, który przełożył się na destrukcję państwa, aneksję części terytorium, wojnę na wschodzie kraju, głębokiego kryzysu gospodarczego. Społeczeństwo zostało zradykalizowane w niespotykanym dotąd stopniu, co też czyni go podatnym na manipulacje.
Ten stan, określany jako kryzys ukraiński już spowodował wielkie dramaty, które dotknęły całe regiony kraju, a co za tym idzie tysiące mieszkańców Ukrainy dotyka skrajna bieda. Straszliwą tragedią są ludzkie ofiary, które pojawiły się na Majdanie w czasie walk z milicją a później w przerażających liczbach powieliły się na wschodzie kraju. Szczególne zaniepokojenie wywołuje fakt, że giną od ostrzałów artyleryjskich cywile, w tym kobiety i dzieci. Według danych OBWE do początku tego roku zginęło ponad 5 tys. ludzi a rannymi zostało ponad 10 tys. W dotkniętych wojną regionach nasila się ruch uchodźczy. Gwałtownie obniża się poziom życia obywateli. Ostatnie doniesienia z frontu informują o kolejnych atakach artyleryjskich, dokonywanych przez separatystów, na obszary zamieszkane przez cywilów i o ofiarach śmiertelnych. To rodzi kolejne napięcia i niepokój.
W taką sytuację wpisuje się działanie Kościoła a w nim szczególne zadanie spełnia Caritas. Pomoc humanitarna, wpieranie biednych dotkniętych kryzysem, darmowe jadłodajnie, paczki, świetlice dla dzieci i opieka nad nimi, rodzinne domy dziecka, a dodatkowo pomoc rodzinom ofiar wojny i wracającym z frontu. Wszystko dokonuje się poprzez pomoc materialną i psychologiczną. W tym trudnym czasie pomagamy również szpitalom wojskowym, sprowadzając sprzęt medyczny i rehabilitacyjny.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że najwięcej ofiar śmiertelnych i rannych, pochodzi właśnie z zachodniej Ukrainy, co staje się wielkim wyzwaniem dla lokalnych społeczności, których integralną częścią jest wspólnota Kościoła. Taka sytuacja jest wielkim wyzwaniem dla nas. Świadomi jesteśmy ciężaru odpowiedzialności jaki spoczywa na naszych ramionach, ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę z naszej bezsilności, spowodowanej ubóstwem wiernych, co przekłada się na możliwości działania. Z wielkimi obawami spoglądamy w przyszłość, nie widząc dzisiaj realnej możliwości zakończenia trwającego konfliktu.
W tym trudnym okresie historii dokonało się zbliżenie pomiędzy różnymi religiami, szczególnie na gruncie modlitwy i wspierania reform. Istnieje jednak realne ryzyko, że konflikt może być wykorzystany przez którąś z konfesji, aby przy tej okazji uzurpować sobie pierwszeństwo i ukazać siebie jako Kościół narodowy. Może się to dokonać poprzez źle pojęty nacjonalizm. Tego musimy się wystrzegać, gdyż Kościół nie może ulęgać skrajnym poglądom, a przez to dzielić społeczeństwo. Kościół musi stać na straży wartości i prawd ewangelicznych starając się je wcielił także w płaszczyznę społeczną, polityczną i ekonomiczną. Musi pomagać wychowywać do prawdziwych wartości chrześcijańskich i obywatelskich. Niestety przez ostatni okres 25 lat nie udało sie w społeczeństwie ukraińskim ukształtować jednego modelu patriotyzmu i postawy obywatelskiej.
Powodem takiego stanu rzeczy jest wielkie rozdrobnienie religijne - wiele konfesji: prawosławnych, grekokatolicy, rzymokatolicy, ormianie, protestanci i wiele sekt. Brakuje jednego, lidera religijnego i duchowego. Nie ma kogoś takiego, jakim w trudnym czasie dla Polski był kard. Stefan Wyszyński, Prymas a dzisiaj Sługa Boży.
Istniejąca Rada Kościołów, która skupia przedstawicieli prawie wszystkich religii, konfesji i grup wyznaniowych w Ukrainie, jest tylko głosem doradczym, z którym nie koniecznie trzeba się liczyć. I chociaż wnosi wiele pozytywnych projektów, to jest jeszcze nie wystarczająco silna i autorytatywna, żeby przedstawić "głos religijny" narodu ukraińskiego.
Przyczynę takiego stanu rzeczy widzę w trwających nieporozumieniach i konfliktach pomiędzy poszczególnymi koncesjami. Dla przykładu nadmienię chociażby ciągle nierozwiązany konflikt i spory pomiędzy Kościołem rzymskokatolickim a grekokatolickim o bezprawnie zabrane nam, po 1991 roku, dziesiątki kościołów. Taka postawa rodzi oburzenie i jest zarzewiem konfliktów. Bo jak nie oburzać się na fakt, gdy łacinnicy sprawują liturgię w kaplicy grobowej na cmentarzu, a wspólnota grekokatolicka mająca już swoją cerkiew, wypędza łacinników z kościoła i przejmuje go na swoje potrzeby, czyli na jedną mszę św. w tygodni. To są trudne i przykre sprawy, szczególnie bolesne, bo z ręki katolickiej cerkwii.
Moi Drodzy!
W takiej sytuacji doceniamy każdy gest życzliwości i solidarności, jaki okazują ludzie z różnych stron świata. Bez tej bardzo konkretnej pomocy, nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania naszych parafii. Przecież miłość bliźniego nie może ograniczyć się jedynie do współczucia ale musi wyrażać się w bardzo konkretnym działaniu, na co brakuje wystarczających funduszy. Warto przy tej okazji wiedzieć, że rodziny, z których powołany zostaje do wojska młody człowiek, muszą zaopatrzyć go w kamizelkę kuloodporną, hełm, obuwie i podstawowe środki higieny osobistej. Są to wielkie koszty, na pokrycie których składa się cała rodzina i sąsiedzi.
Ta krótka refleksja, jaką dzisiaj wam przekazałem, jest bardzo pobieżnym przedstawieniem problemów z jakimi borykamy się na co dzień. Są one ciężarem, ale dzięki waszej życzliwości stają się lżejsze, gdyż pomoc jaką udzielacie, jest wielkim wsparciem dla duszpasterzy i wspólnot parafialnych.
Dzisiaj pragnę z całego serca podziękować, za dobro otrzymane z waszej ręki i prosić, nie zapominajcie o naszym Kościele, gdyż i tam żyją bracia i siostry, wierzący w Chrystusa.
Homilia Arcybiskupa M. Mokrzyckiego pod czas Mszy Świętej o pokój na Ukrainie kórej Metropolita przewodniczył 2 września.
Czcigodni Bracia w Kapłaństwie!
Drodzy Dobrodzieje, naszego Kościoła!
Ewangelia dnia dzisiejszego przenosi nas do domu św. Piotra. Zapewne nie byłoby w tym wydarzeniu nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt uzdrowienia cierpiącej z powodu gorączki teściowej św. Piotra. Musiało być to znaczące wydarzenie skoro św. Łukasz zapisał je w Ewangelii. Zastanawiam się dlaczego? Czy to co miało miejsce w domu św. Piotra było czymś nadzwyczajnym? Czy choroba teściowej była wyjątkowa?
Myślę, że nie najważniejsza jest tutaj osoba teściowej, nie najważniejsza jest choroba, która według współczesnej medycyny zapewne nie była śmiertelna, ale najważniejsza jest przyjaźń, jaką darzył Jezus św. Piotra i jego rodzinę. Z tego faktu korzystają i inni. Dom w Kafarnaum staje się miejscem spotkania z innymi potrzebującymi, których przyprowadzono z okolicy i proszono o ich uzdrowienie. I wobec nich Jezus okazuje swoje miłosierdzie i nie zamyka się na ich potrzeby. Dowodem tego jest prośba mieszkańców aby pozostał wśród nich. Zapewne Jesus wydawał się gwarantem ich bezpieczeństwa i ratunkiem w chwilach zagrożenia, choroby i cierpienia.
Jednak miłość Chrystusa nie może zamknąć się tylko do małego kręgu osób. On został posłany aby głosić Dobrą Nowinę również innym, którzy jeszcze żyją w oczekiwaniu na przyjście Mesjasza. Jego obecność na ziemi ma charakter misyjny, czego my jesteśmy kontynuatorami dzisiaj, spełniając posługę głoszenia Królestwa Bożego i wychodząc naprzeciw potrzebom współczesnego świata.
Piękny jest dzisiejszy biblijny obraz Syna Bożego, wychodzącego naprzeciw ludzkim potrzebom i doceniającego przyjaźń oraz posłuszeństwo wobec głosu powołania, jakim wykazał się rybak Piotr i jego rodzina.
I nasze dzisiejsze spotkanie jest pięknym znakiem odpowiedzi na powołanie jakim zostaliśmy obdarzeni, i w które włączyliśmy się swoją wolna wolą aby głoszone było Królestwo Boże i jego sprawiedliwość.
Moi Drodzy!
Moja obecność pośród was jest wyrazem wielkiej wdzięczności za poczucie kapłańskiej misji, która nie tylko zamyka się do realiów diecezji czy kraju zamieszkania, ale sięga dalej i wkracza w wymiar powszechności Kościoła. Takie rozumienie kapłaństwa jest realizacją myśli dzisiejszej Ewangelii - wyjść naprzeciw potrzebom ludzi, być dla nich, nie tylko w wymiarze Kościoła lokalnego ale powszechnego. Podobnie jak uczynił to Jezus przybywając do Kafarnauum, nauczając i uzdrawiając, ale i idąc dalej niosąc światło nadziei innym.
Wielu z was mając takie poczucie misyjności wychodzi naprzeciw potrzebom tych, którzy są w potrzebie. A moja obecność wśród was dowodzi, że takim miejscem jest Kościół w Ukrainie, doświadczany w szczególny sposób w czasie reżimu komunistycznego i obecnie poprzez nie tylko zawieruchę wojny na wschodzie Ukrainy ale i nieprzychylne odnoszenie się władzy.
W takiej sytuacji, cenna jest świadomość i poczucie przynależności do wspólnoty, której nie obojętny jest los innych. Taką wspólnotą jest oczywiście Kościół, nie posiadający granic politycznych, nie dzielący ludzi na poprawnych politycznie i niepoprawnych, oceniający według pochodzenia, koloru skóry czy zamożności, ale nazywający wszystkich braćmi i siostrami.
W Encyklice Centesimus annus, św. Jan Paweł II tak napisał: „Człowiek otrzymuje od Boga swą istotną godność, a wraz z nią zdolność wznoszenia się ponad wszelki porządek społeczny w dążeniu do prawdy i dobra. Jest on jednak również uwarunkowany strukturą społeczną, w której żyje, otrzymanym wychowaniem i środowiskiem.”
Te ważne słowa bardzo głęboko odnoszą się do naszej posługi, rozumienia i życia Kościoła. Godność człowieka, to dar od Boga, a skoro tak, to dany po to, aby służyć dobru i prawdzie. Zaś fundamentem dobra i prawdy jest struktura społeczna a w niej wychowanie do wartości, którymi w naszym rozumieniu są Boże Przykazania i nauka Ewangelii.
Dlatego dzisiaj warto abyśmy zapatrzyli się we wspólnotę Kościoła, którą tworzymy i dla której żyjemy. Ta wspólnota jest taka, jakimi my jesteśmy. Żyje takimi wartościami, jakimi my żyjemy. Głosi taką prawdę, jaką my głosimy. I może warto dokonać oceny, podobnie jak uczynili to mieszkańcy Kafarnauum, którzy słysząc naukę i widząc czyny, chcieli aby Jezus został pośród nich, jako gwarant ich bezpieczeństwa i zjednoczenia wokół głoszonej nauki i znaków, której jej towarzyszyły.
Niech zatem i w naszym postępowaniu widoczne będzie umiłowanie prawdy, zapał głoszenia Dobrej Nowiny i dobro będące bardzo konkretnym znakiem, wobec którego nikt nie przejdzie obojętnie ale poczuje się bezpiecznym poprzez świadomość przynależności do wspólnoty, której na imię Kościół. Amen.