6 Ogólnoukraińskie spotkanie seminarzystów: wspólna Eucharystia w Katedrze Lwowskiej, której przewodniczy metropolita Mieczysław Mokrzycki.
Kazanie metropolity Mieczysława Mokrzyckiego do Kleryków
Czcigodni Księża Rektorzy, Ojcowie Duchowni i Wychowawcy!
Drodzy Klerycy!
Umiłowani Bracia i Siostry!
Cieszę się, że kolejny zjazd kleryków z całej Ukrainy, zagościł znów we Lwowie, który od ponad sześciuset lat jest stolicą metropolii, a nasza katedra przez te wieki była nieprzerwanie sercem Kościoła, jednoczącym ludzi i pozwalającym odkrywać drogi wiary, pod czujnym okiem Matki Bożej Łaskawej, Ślicznej Gwiazdy Miasta Lwowa oraz bł. Jakuba Strzemię, naszego patrona i orędownika.
W ostatnich latach znaleźli również tutaj swoje miejsce święci związani z naszym miastem i diecezją: św. Józef Bilczewski, arcybiskup lwowski; św. Zygmunt Gorazdowski, apostoł miłosierdzia; św. Jan z Dukli, patron Lwowa; św. Zygmunt Szczęsny Feliński, więzień sumienia, wypędzony i skazany na poniewierkę przez władze carskiej Rosji i św. Jan Paweł II, odnowiciel struktur naszego Kościoła po okresie komunistycznego prześladowania.
Zatem jesteśmy dzisiaj w domu Boga, gdzie dzięki obecności relikwii, spełniają się słowa wyznania wiary: „Wierzę w świętych obcowanie”, a skoro wierzę, to mam okazję dołączyć do tego grona, jako prawdziwy świadek Jezusa Chrystusa, spełniając w stopniu heroicznym drogę swego powołania.
Co zatem zrobić, aby dołączyć do grona świętych?
Pierwszą podpowiedź daje nam św. Jan Paweł II, który tak przemawiał do kleryków: „Pamiętajcie przeto: jesteście z ludzi wzięci i dla ludzi ustanowieni. To niesie ze sobą ogromne zobowiązanie. Zobowiązanie wobec Boga samego, wobec Kościoła, który wypracował ten kredyt zaufania do kapłana ofiarną służbą, nie raz przypłaconą nawet śmiercią męczeńską. Zobowiązanie wobec ludu, zwłaszcza wobec najuboższych. Musicie być wierni. Musicie być solidarni z narodem. Stylem życia bliscy przeciętnej, owszem, raczej uboższej rodziny. Całkowicie oddani Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi i Jego Kościołowi, duszpasterskiej pracy, w jedności z waszym biskupem czy przełożonymi. Z tego będzie was sądził Bóg i wasze sumienie. Tylko ta wierność zapewni wam spokój sumienia i poczucie szczęścia. To jest także i przede wszystkim droga spełnienia siebie w życiu kapłańskim oraz droga wiecznego zbawienia.”
Z tych mądrych słów Świętego Papieża, zapamiętajmy dzisiaj bardzo ważne wskazanie, jakim jest wierność, dająca spokój sumienia i poczucie szczęścia. Wierność Ewangelii i podjętej drodze kapłańskiej służby, nie dla siebie, lecz dla tych, z których zostaliśmy powołani, i do których pośle nas kiedyś biskup, by być dobrym pasterzem, jednoczącym wspólnotę wokół Jezusa Chrystusa.
I to jest pierwsza podpowiedź, abyśmy wierząc, wkroczyli w świętych obcowanie.
Papież Benedykt XVI pisząc przed laty list do kleryków, rozpoczął go od wspomnienia i wyjaśnienia dlaczego postanowił zostać kapłanem. Uczynił to w słowach: „ W grudniu 1944 roku, kiedy zostałem powołany do służby wojskowej, dowódca kompanii pytał każdego z nas jaki zawód chciałby mieć w przyszłości. Odpowiedziałem, że chciałbym zostać kapłanem katolickim. Podporucznik odparł: A więc musi Pan poszukać sobie czegoś innego. W nowych Niemczech już nie potrzeba księży. Wiedziałem, że te „nowe Niemcy” były u schyłku i że wobec niezmiernych zniszczeń, jakie to szaleństwo spowodowało w kraju, bardziej niż kiedykolwiek potrzeba było kapłanów”.
Korzystając z tego świadectwa papieża Benedykta XVI, chciałbym wam powiedzieć, że jesteście potrzebni wspólnocie Kościoła. Potrzebne jest wasze kapłaństwo, aby mogło odmienić się oblicze tej ziemi.
Profesor uniwersytetu czikagowskiego, napisała książkę pod tytułem „Śmierć i umieranie”. Powstała ona na podstawie rozmów z ludźmi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Wszystkie te osoby zwróciły uwagę, że po tamtej stronie życia nie liczyły ich pieniądze, prestiż ani sława, lecz służba i miłość ofiarowana innym.
Zatem drugą drogą wiary w świętych obcowanie, niech będzie służba i miłość, czyli pełne poświęcenie tym wartościom, które możemy zabrać ze sobą w tę drogę do Domu Ojca. Niech służba i miłość będzie naszym bogactwem, za które otrzymamy wielkie rzeczy, przygotowane nam od założenia świata.
I jeszcze jedno wskazanie, tym razem papieża Franciszka, skierowane podczas spotkania z alumnami seminarium duchownego z Apulii na południu Włoch. Powiedział wówczas: „Musicie być ojcami dla waszych wiernych. Kapłan a nawet mnich, który nie jest ojcem do niczego się nie przyda”. W dalszej wypowiedzi zachęcał do wytrwałej modlitwy przed Tabernakulum, prosząc: „Nie zostawiajcie tam Pana samego, potrzebujecie Go”.
Na zakończenie zalecał klerykom, by nie zapominali o żadnym z filarów ich formacji, a są nimi: życie duchowe, modlitwa, wspólnota oraz studium. „Musimy studiować, bo Lud Boży nie toleruje wpadek kapłana, który nie rozumie rzeczy, nie ma metody w ich poznawaniu i nie potrafi sensownie mówić o sprawach Bożych”.
Słuchając papieża Franciszka, dzisiaj proszę was, abyście nie zostawiali Jezusa w tabernakulum samego, lecz modląc się, wzięli za swoje słowa dzisiejszej Ewangelii: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek prosilibyście Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna”.
I to jest trzecia droga ku spełnieniu się w naszym życiu słów, że wierzymy w świętych obcowanie. To droga modlitwy, abyśmy nie stali się duchową pustynią. To droga: umęczonych kolan podczas adoracji, wytartych paciorków różańca i koronki do Bożego Miłosierdzia. To droga rozważanego Słowa Bożego, z którego popłynie mądrość i prawda, nadzieja i miłosierdzie, pokój i pojednanie.
Moi Drodzy!
Przyjmijcie te trzy drogi: wierność, służbę i miłość, oraz modlitwę. Niech one staną się prawdą waszej posługi. Niech one staną się drogą kapłańskiego życia. Niech one będą wystarczającym świadectwem, aby błyszczeć wśród ludzi wiarą, nadzieją i miłością.
W naszej katedrze jest jeszcze wiele miejsca, gdzie można umieścić relikwie świętych i błogosławionych. Daj Boże, aby kiedyś i nasze relikwie zagościły pośród ludzi, aby i o nas powiedziano, żeśmy zrozumieli wołanie Boga: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty, wasz Bóg”.
Nie bójmy się świętości życia. Bądźmy odważni w głoszeniu wiary, abyśmy dołączyli do tych, o których powiedział Jezus do Tomasza Apostoła: „Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”. Amen.
Zdjęcia: Wita Jakubowska